sobota, 6 października 2012

Czarnogóra - Rafailovici

Jeśli wakacje to morze, słońce, plaża, piasek. Dla nas jeśli wakacje to najlepiej też góry. Dlatego M. wymyślił, że na wakacje pojedziemy do Czarnogóry. Wszystko to jest tam w zasięgu. W dodatku kraj nie jest jeszcze tak bardzo oblężony przez turystów. Pojechaliśmy z biurem podróży Skarpa, autokarem ze względu na dużo niższe koszty, we wrześniu aby uniknąć tłumu na plaży.

Wyjazd z Krakowa był z samego rana, ale i tak podróż trwała ponad dobę. Następnego dnia rano zobaczyliśmy przez okno autokaru piękne wybrzeże Adriatyku. Zatrzymaliśmy się na chwilę na tarasie widokowym aby zrobić zdjęcia Dubrovnika, który z góry wygląda przepięknie. Później prosto pojechaliśmy do Czarnogóry. Na miejscu byliśmy trochę za wcześnie, aby nas zakwaterowano, dlatego rezydent pokazał nam jedną z największych atrakcji - wyspę Św. Stefana (Sv. Stefan) z punktu widokowego.  

Dubrovnik - mury i centrum starego miasta.


Sveti Stefan - jedna z największych atrakcji turystycznych Czarnogóry,

Rafailovici
Miejscowość, w której byliśmy to Rafailovici. Leży nad morzem Adriatyckim. Jest  położona bardzo blisko głównego kurortu Czarnogóry - Budvy. Miejscowość jest bardzo mała. Rezydent twierdzi, że po za sezonem mieszka tam jedynie około 25 osób. Jednak w sezonie wypoczywa tutaj kilka tysięcy osób. Tuż nad morzem wybudowane są hotele i pensjonaty oraz restauracje. Od razu rzuca się w oczy brak miejsca. Uliczki są tak wąskie, że dostawcy towaru nie mają jak się minąć, zwykle trzeba cofać aż do skrzyżowania, aby w ogóle przejechać. Dla pieszych też nie ma za dużo miejsca, chodniki nie istnieją, pomiędzy gęstą zabudową domów zaplanowano jedynie wąskie przejścia. Osoba o większych gabarytach w niektórych miejscach może mieć trudności żeby przejść. Cała zabudowa jest mocno stłoczona na sobie dlatego, że około kilometra od plaży zaczynają się góry tak strome, że dalej nie opłaca się już niczego budować (poza drogą, ale o tym później). Pomimo braku miejsca wszyscy jeżdżą dużymi terenowymi samochodami. Początkowo bardzo mnie to dziwiło. Później jednak, po podróży w głąb kraju zrozumiałam dlaczego wszyscy mają takie duże auta - żeby gdziekolwiek dotrzeć trzeba pokonać bardzo wysokie góry. 
W Rafailovici mieliśmy zapewniony nocleg i wyżywienie w formie śniadań i obiadokolacji. Kuchnia nie różni się znacząco od naszej. Jednak na śniadanie serwowane były arbuzy i bardzo dużo rodzajów bułeczek z ciasta francuskiego. Specjałem Czarnogóry jest tzw. burek czyli placek z ciasta przypominającego w smaku naleśnik, nadziewany serem lub mięsem. Na obiad serwowano ryby, kotlety, klopsiki i spaghetti. 
Rafailovici zwiedziliśmy bardzo szybko, gdyż jest to malutka miejscowość. Dzięki temu, że blisko z niej do Budvy i Św. Stefana, była dobrą bazą wypadkową na piesze wycieczki. Ale o tym już w kolejnym wpisie. 

Rafilovici - urokliwa miejscowość turystyczna Czarnogóry.
Rafailovici - widok na miejscowość od strony plaży,


Zakochana

2 komentarze :

  1. Zakochałam się w Czarnogórze od pierwszej chwili! W Rafailovici spędziłam ubiegłoroczny urlop. Pojechaliśmy tam w czwórkę, kompletnie bez żadnych namiarów na nocleg. Na miejsce zajechaliśmy ok. godz. 12 i tzw. staczy oferujących nocleg było zaledwie kilku. Na szczęście dorwaliśmy jednego, który oferował nocleg za 9 euro- ostatecznie stanęło na 8 :) to prawda, że miasteczko jest małe, ale niesamowicie urokliwe! Najpiękniejsza jest trasa piesza na św.Stefan :) Jedzenie w sklepach jest w podobnej cenie jak u nas (np. piwo w sklepie 1 euro. Jadąc autem z wlkp do Czarnogóry (jechaliśmy zwykłymi drogami, z autostrady skorzystaliśmy tylko w Chorwacji- jest to dość droga sprawa), razem z paliwem, noclegiem, jedzeniem kupowanym na miejscu (w restauracji jedliśmy z 2 razy tylko pizze), alkoholem, wydaliśmy zaledwie 1500 zł! byliśmy w szoku, że tak naprawdę niczego sobie nie odmawiając wydaliśmy takie grosze za 6-dniowy pobyt dla 2-óch osób! Jeśli chodzi o innych turystów, to w 90% są to Serbowie- bardzo sympatyczni ludzie. Polaków było tam jak na lekarstwo, co nas bardzo ucieszyło :) Droga przebiegła spokojnie, trzeba się tylko przygotować na korki na granicy z Czarnogórą. Polecam ten kraj z całego serca! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, Czarnogóra, Rafailovici, hotel Obala to jest to, byłam tam 3 razy i mam ochotę na więcej.

    OdpowiedzUsuń