niedziela, 15 maja 2011

Majówka część 3 (ostatnia)

W trzecim dniu naszego wspólnego weekendu A. pokazała mi najpiękniejsze miejsce Beskidu Niskiego. Czekałem na tą chwilę od przyjazdu. Obcowanie z przyrodą zawsze stawiam przed oglądaniem zabytków. Rano pojawiło się słońce i wspólnie zdecydowaliśmy, że wyprawa na górski szlak będzie dobrym rozwiązaniem :) Pojechaliśmy do odległej o kilkanaście kilometrów miejscowości Folusz gdzie zaczyna się granica Magurskiego Parku Narodowego. Beskid Niski jest naprawdę piękny, a to głownie za sprawą lasów bukowych i niewielkiej liczby odwiedzających te tereny. Po zostawieniu auta na parkingu udaliśmy na szlak. Trasa jest bardzo malownicza i nie bardzo wymagająca. Jedyną większą przeszkodą na trasie okazał się strumyk i urwisko przy nim. Moja ukochana poradziła sobie z tą przeszkodą bez problemu. Po niecałej godzinie wędrówki byliśmy u celu naszej wycieczki. Miejsce które A. chciała mi pokazać to tzw Diabli Kamień. To grupa skał piaskowca, zamaskowana w lesie, będąca pomnikiem przyrody w Magurskim Parku. Największa skała wznosi się wysokość 10 metrów i poszczególne skały poprzedzielane są szczelinami. Na najwyższej skale zrobiliśmy sobie krótki odpoczynek na posiłek i później wróciliśmy tą samą trasą do samochodu.

 

  


Kolejnym punktem naszej wycieczki były Gorlice. Z okazji Dni Gorlic miała się tam odbyć parada i prezentacja zabytkowych samochodów. Niestety albo jej nie było tej parady lub nie mogliśmy jej znaleźć (miejsce nie było sprecyzowane w programie). Wolny czas wykorzystaliśmy na jedzeniu najlepszych lodów na gałki w mieście, sprzedawanych na wagę.

 

  

Przed obiadem przejechaliśmy jeszcze do pobliskiego miasteczka Biecz. Kiedyś to miasto było znaczącym punktem na mapie Polski, później podupadło i do dziś nie może się podnieść ;) Chociaż poniedziałek był dniem wolnym od pracy na ulicach było pusto. Zobaczyliśmy starożytne obwarowania miasta, rynek z odnowionym ratuszem i fontanną, Dom Kromera (najsłynniejszej osoby pochodzącej z tego miasta) oraz zwiedziliśmy Muzeum Ziemi Bieckiej. Można tam zobaczyć setki różnego rodzaju przedmiotów. Głównie jest to rękodzieło wykonane przez miejscową ludność - narzędzia kowalskie, tkackie, instrumenty muzyczne, zabytkowe meble i wyposażenie mieszkań z XVII-XIX wieku oraz na parterze oryginalne wyposażenie apteki z początku XX wieku. Z ciekawostek mogę podać, że była nawet innowatorska maszyna do sprawnego ściągania butów ;)

  

Zanim wróciliśmy do Krakowa miałem jeszcze wieczorem okazję zobaczyć na żywo zespół muzyczny, w którym gra siostra mojej ukochanej. Jest to amatorski zespół działający przy Domu Kultury w Gorlicach, wykonujący muzykę na prawdziwych afrykańskich bębnach. Osoby są w różnym wieku i robią to z pasją. Wspólnie muzykując dobrze się bawią i ciekawie spędzają wolny czas :)

  

Szkoda, że nasz długi weekend majowy trwał tylko 3 dni. Zostało jeszcze wiele niezwykłych miejsc do zobaczenia.

Zakochany

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz