Kolejnym punktem naszej wycieczki były Gorlice. Z okazji Dni Gorlic miała się tam odbyć parada i prezentacja zabytkowych samochodów. Niestety albo jej nie było tej parady lub nie mogliśmy jej znaleźć (miejsce nie było sprecyzowane w programie). Wolny czas wykorzystaliśmy na jedzeniu najlepszych lodów na gałki w mieście, sprzedawanych na wagę.
Przed obiadem przejechaliśmy jeszcze do pobliskiego miasteczka Biecz. Kiedyś to miasto było znaczącym punktem na mapie Polski, później podupadło i do dziś nie może się podnieść ;) Chociaż poniedziałek był dniem wolnym od pracy na ulicach było pusto. Zobaczyliśmy starożytne obwarowania miasta, rynek z odnowionym ratuszem i fontanną, Dom Kromera (najsłynniejszej osoby pochodzącej z tego miasta) oraz zwiedziliśmy Muzeum Ziemi Bieckiej. Można tam zobaczyć setki różnego rodzaju przedmiotów. Głównie jest to rękodzieło wykonane przez miejscową ludność - narzędzia kowalskie, tkackie, instrumenty muzyczne, zabytkowe meble i wyposażenie mieszkań z XVII-XIX wieku oraz na parterze oryginalne wyposażenie apteki z początku XX wieku. Z ciekawostek mogę podać, że była nawet innowatorska maszyna do sprawnego ściągania butów ;)
Zanim wróciliśmy do Krakowa miałem jeszcze wieczorem okazję zobaczyć na żywo zespół muzyczny, w którym gra siostra mojej ukochanej. Jest to amatorski zespół działający przy Domu Kultury w Gorlicach, wykonujący muzykę na prawdziwych afrykańskich bębnach. Osoby są w różnym wieku i robią to z pasją. Wspólnie muzykując dobrze się bawią i ciekawie spędzają wolny czas :)
Szkoda, że nasz długi weekend majowy trwał tylko 3 dni. Zostało jeszcze wiele niezwykłych miejsc do zobaczenia.
Zakochany
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz