wtorek, 7 grudnia 2010

Mikołajki

Po razem spędzonej niedzieli w muzeach przyszedł czas na kolejny wspólny wieczór z moją kochaną A. Tym razem pretekstem do spotkania był dzień, do którego większość z nas jako dzieci odliczało cały rok, czyli Mikołajki. Teraz, gdy dowód osobisty mam już parę ładnych lat, to święto ma dla mnie inny wymiar. Już nie szukam z utęsknieniem co pod poduszką zostawił starszy pan z brodą w czerwonym ubranku. To bardziej okazja by drobnym upominkiem okazać swoją sympatię do bliskiej osoby i sprawić jej przyjemność :) Tak było i tym razem...

Spotkałem się z A. po pracy wieczorem. W strugach padającego deszczu przeszliśmy do kawiarni o odstraszającej nazwie "Nic nowego". Faktycznie nic nowego, ale to ciekawe kolejne miejsce na wypicie kawy po męczącym dniu. Gdy już kelner przyniósł kawy, przyszła chwila na świętowanie :) Wręczyłem A. ręcznie malowaną bańkę dużych rozmiarów z namalowanym motywem świątecznym i imieniem mojej ukochanej. Duża w tym zasługa mojej koleżanki Marty, która wykonała wzór na bombce wg moich wskazówek (dziękuje). Mam po cichu nadzieję, że ta ozdoba będzie A. przypominała o mnie. Dla osłody do prezentu dołączyłem Mikołaja z czekolady.
W rewanżu otrzymałem od A. szklaną figurkę Anioła, trzymającego w dłoniach serce  oraz piernik w kształcie gwiazdy. Prezent jest uroczy, co możecie ocenić też sami na zdjęciu.

  

Tak podobne do siebie upominki to dowód, że mamy bardzo zbliżone gusta. Nie lubię komercyjnej formy świąt, ale cieszę się, że są takie specjalne dni w roku, gdy można dodatkowo obdarować ukochaną osobę.

Zakochany

Odpowiadając na prośbę czytelników, zamieszczam zdjęcie mojej bombki :) Jest piękna, no i przede wszystkim od razu mi się robi ciepło na sercu jak na nią patrzę. Życzę każdemu takiego prezentu pod choinkę. I dziękuję M. że tak mnie rozpieszczasz :)
  
Dziękuję też Wam, że odwiedzacie i czytacie naszego bloga. Dzisiaj licznik przekroczył 1000 odwiedzeń. Cieszy mnie to, że jesteście :)

Zakochana

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz