wtorek, 30 listopada 2010

Wycieczka do kopalni soli i pierwsze oznaki zimy

  

Kolejny wspólnie spędzony weekend za nami. Jak zwykle za przyczyną A. te 2 dni zostaną na długo w mojej pamięci. Sobota była dniem zwiedzania kopalni w Wieliczce za wygrany kilka tygodni wcześniej vaucher. Wiedzieliśmy czego się spodziewać po samej trasie, gdyż nie zmieniła się znacznie od czasu, gdy odwiedzałem kopalnię jako mały chłopiec na wycieczce szkolnej. Nie będę się rozpisywał nad urokami tego miejsca. Większość z was była tam chociaż raz, a o atrakcjach można przeczytać w każdym przewodniku lub w internecie. Zaznaczę tylko, że z roku na rok trasa jest wzbogacana o kolejne multimedialne nowinki. W jednej z komór można posłuchać legendy o pierścieniu Św. Kingi, założycielki kopalni. W innej komorze, w absolutnej ciemności, puszczane są odgłosy pracy górników mające oddać atmosferę kopalni, gdy była jeszcze czynnym zakładem pracy. Rzeźby solne są iluminowane zmieniającym się oświetleniem, trwają też prace nad otwarciem dodatkowej komory (nieczynnej 15 lat). Te wszystkie gadżety przyjemne dla zwiedzającego, moim zdaniem odbierają urokowi tego miejsca. Powoli to miejsce z tradycyjnej kopalni zmienia się w podziemną galerię z restauracją, salami konferencyjnymi i licznymi punktami, gdzie turysta może zostawić nadwyżki pieniędzy :) Czy to dobra metoda promocji oceńcie sami...
Sama trasa bez muzeum trwała ponad 2 godziny. Po wyjściu z kopalni lekko zaskoczyła nas zmiana pogody z jesiennej, na typowo zimową z prószącym śniegiem i oblodzeniem na ulicy.

Zakochany

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz