Tym razem naszym celem nie było tylko wspólne wypicie kawy, ale projekcja kina niemego :) Tak, to nie pomyłka...kina niemego ze wstawkami muzycznymi zespołu, który miał grać na żywo. Moja ukochana wyszukała, że taka impreza odbędzie się tego wieczoru i nie mogliśmy sobie odmówić nowych doświadczeń w tej dziedzinie.
Wieczór z kinem zaczynał się o 20:30. Chcieliśmy zająć dobre miejsca, dlatego umówiliśmy się już godzinę wcześniej. W oczekiwaniu na wieczór z kinem zamówiłem kawę. A. wybrała kakao, które rzadko bywa w menu kawiarnianym.
Projekcja zaczęła się z małym opóźnieniem. Były pewne problemy techniczne, ale organizator dał sobie z tym radę. Jak się okazało, atrakcją wieczoru nie był sam pokaz 2 filmów, ale koncert zespołu "Południca" który do poszczególnych scen w filmach skomponował muzykę. To zespół typowo amatorski składający się z kilku osób (występowało 5 panów i jedna kobieta). Grają oni muzykę ciężką do sprecyzowania. To pomieszanie folku, poezji śpiewanej i industrial rocka. Każdy z muzyków gra na innym instrumencie lub kilku instrumentach. Dodatkowo niektóre partie były wzbogacane o wstawki wokalne ;) Zespół zaprezentował swoje umiejętności do dwóch krótkich filmów: jeden produkcji USA - coś z pogranicza horroru i thrillera psychologicznego. Mam nadzieję, że potwór z tego filmu nie będzie mi się śnił po nocach :)) Drugi film to produkcja radziecka z lat 60. Był to zlepek dokumentów o rewolucji październikowej i scenki z życia mieszkańców z początków socjalizmu. Zespół idealnie swoją muzyką oddawał nastroje w filmie i kiedy trzeba było, potęgował grozę.
Po filmie na bis muzycy odśpiewali kolędy w swoich aranżacjach, prosząc nieliczną widownię o wsparcie śpiewem.
Wieczór należał do wyjątkowych i jak się przydarzy okazja to znów na coś równie oryginalnego się wybierzemy. Nie samą kawą i kinem się żyje. Najważniejsze, że takie wieczory spędzamy razem. Będzie co wspominać ;)
Zakochany
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz