Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kino plenerowe Kraków. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kino plenerowe Kraków. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 2 czerwca 2013

Kino plenerowe pod Wawelem

Jesteśmy parą już prawie 3 lata, a do naszego ślubu pozostało ledwie ponad 100 dni.
Spędzamy wspólnie praktycznie każdą wolną chwilę, nie licząc weekendów, gdy A. jeździ odwiedzić rodziców i siostrę. Chociaż powoli w nasze życie wdziera się monotonia praca-dom-praca staramy się z tą monotonią dzielnie walczyć i uczestniczyć w ciekawych wydarzeniach organizowanych w naszym mieście.
W piątek nadarzyła się ku temu kolejna okazja. Chciałem zaproponować A. wieczorny spacer starym miastem jak za czasów, gdy dopiero poznawaliśmy się. Gdy zaproponowałem wieczorne wyjście A. powiedziała, że ma swój pomysł na nasze wieczorne wyjście i będzie to niespodzianka. Poszliśmy dobrze znaną trasą Karmelicka, następnie plantami koło UJ w kierunku Wawelu. Sądziłem, że wybierzemy się na piwo lub kawę gdzieś do jednego z licznych ogródków na Starym Mieście. Jednak myliłem się.

Dopiero gdy zbliżaliśmy się do Wawelu A. zdradziła swoje zamiary :) Dotarliśmy na plac tuż przy Centrum Obsługi Ruchu Turystycznego tuż obok Bulwarów Wiślanych (kto był choć raz na wycieczce w Krakowie zna to miejsce). Na tle Wawelu ustawiony był sporej wielkości ekran, a na placu ustawione kilkaset krzeseł. Późna godzina wieczorna, oświetlony Wawel w tle, kino oraz my to idealna kompozycja na udaną randkę :)
Kino plenerowe to część Krakowskiego Festiwalu Filmowego organizowanego co roku pod Wawelem. W ramach tej części Festiwalu przez 4 kolejne dni wyświetlano filmy biograficzne i reportaże muzyczne. Wstęp był bezpłatny. Repertuar dobierał znawca historii muzyki i dziennikarz Piotr Metz, który tytułem wstępu opowiedział kilka słów o prezentowanym filmie.

Ekran z widokiem na Wawel - świetny pomysł.
Kino plenerowe w ramach 53. Krakowskiego Festiwalu Filmowego.

W piątek o 22:00 obejrzeliśmy film w reż. Martin Scorsese pt "Bez stałego adresu. Bob Dylan". Był to typowo biograficzny film, gdzie wspomnienia Boba Dylana przeplatały się z archiwalnymi fragmentami jego koncertów i występów innych gwiazd muzyki z USA z okresu lat 1960-1980.
Film oglądało się bardzo przyjemnie. Nie brakowało też fragmentów humorystycznych. Widownia dopisała, praktycznie wszystkie miejsca były zajęte. Szkoda tylko, że było dość zimno, dlatego nie wytrzymaliśmy z A. pełnych 120 minut filmu.

Podsumowując pomysł na piątkowy wieczór był bardzo udany. Również organizatorom festiwalu należą się słowa pochwały, że i dla kina w plenerze, w tak magicznym miejscu jak Wawel, znalazło się miejsce w programie festiwalu. Myślę że z roku na rok ta impreza będzie się cieszyć coraz większą popularności.

Zakochany