W ostatni weekend postanowiliśmy wybrać się do kina. M. miał dla nas darmowe bilety, więc pozostało tylko wybrać film. Zgodnie uznaliśmy, że trzeba zobaczyć dzieło Agnieszki Holland "W ciemności", które uzyskało nominację do Oscara. Wybraliśmy się do kina w Bonarce. Mimo, że jest to ogromne kino, sala w której odbywał się pokaz była malutka. I to był atut, ponieważ na seans przyszło tylko kilka osób i nie było wszędobylskiego szeleszczenia popcornem.
"W ciemności" opowiada o historii lwowskich Żydów, którzy podczas likwidacji getta ukrywają się w kanałach aby przeżyć. Pomaga im główny bohater, który niejednokrotnie ryzykuje życie, aby ocalić garstkę osób. Początkowo robi to wyłącznie dla pieniędzy, ale później przywiązuje się do Żydów i pomaga im za darmo. Film ukazuje jak ciężkie warunki musieli znieść ci ludzie - zimno, głód, nieczystości kanałów, choroby, ale również zwątpienie w dobre intencje współtowarzyszy.
W mojej ocenie film jest dobrze zrobiony, dobrze zagrali aktorzy, zrobiono dobry scenariusz, dobre zdjęcia. Jednak zabrakło mi ciężkiego do uchwycenia pierwiastka, który powodowałby, że film naprawdę wzrusza i powoduje u oglądającego nerwy i przejęcie. Ja tego nie odczułam. Mimo to uważam, że warto go zobaczyć.
Niedziela minęła nam z kolei na korzystaniu z uroków wiosny. Prawie 20 stopni na zewnątrz zachęcało do spacerowania. W związku z tym przeszliśmy Szewską na Rynek, a później Grodzką pod Wawel i dalej poszliśmy na spacer nad Wisłą. Bardzo dużo mieszkańców Krakowa również poczuło powiew wiosny, bo na bulwarach znajdowało się sporo osób, część nawet opalało się. Wróciliśmy tą samą trasą i zjedliśmy obiad. Tym razem jednak obiad był wyjątkowy, bo to M. go ugotował :) Zjedliśmy kotlety drobiowe nadziewane szynką, żółtym serem, pietruszką i pomidorem, a to wszystko obtoczone w panierce. Były pyszne i mam nadzieję, że Mój Ukochany nie poprzestanie na tym ;)
Zakochana
"W ciemności" opowiada o historii lwowskich Żydów, którzy podczas likwidacji getta ukrywają się w kanałach aby przeżyć. Pomaga im główny bohater, który niejednokrotnie ryzykuje życie, aby ocalić garstkę osób. Początkowo robi to wyłącznie dla pieniędzy, ale później przywiązuje się do Żydów i pomaga im za darmo. Film ukazuje jak ciężkie warunki musieli znieść ci ludzie - zimno, głód, nieczystości kanałów, choroby, ale również zwątpienie w dobre intencje współtowarzyszy.
W mojej ocenie film jest dobrze zrobiony, dobrze zagrali aktorzy, zrobiono dobry scenariusz, dobre zdjęcia. Jednak zabrakło mi ciężkiego do uchwycenia pierwiastka, który powodowałby, że film naprawdę wzrusza i powoduje u oglądającego nerwy i przejęcie. Ja tego nie odczułam. Mimo to uważam, że warto go zobaczyć.
Niedziela minęła nam z kolei na korzystaniu z uroków wiosny. Prawie 20 stopni na zewnątrz zachęcało do spacerowania. W związku z tym przeszliśmy Szewską na Rynek, a później Grodzką pod Wawel i dalej poszliśmy na spacer nad Wisłą. Bardzo dużo mieszkańców Krakowa również poczuło powiew wiosny, bo na bulwarach znajdowało się sporo osób, część nawet opalało się. Wróciliśmy tą samą trasą i zjedliśmy obiad. Tym razem jednak obiad był wyjątkowy, bo to M. go ugotował :) Zjedliśmy kotlety drobiowe nadziewane szynką, żółtym serem, pietruszką i pomidorem, a to wszystko obtoczone w panierce. Były pyszne i mam nadzieję, że Mój Ukochany nie poprzestanie na tym ;)
![]() |
Nowy oryginalny pomysł na zarobek na Rynku. Cud, ta Pani lewituje w powietrzu :)) |
![]() |
Bulwar pod Wawelem. Tłumy spacerowiczów wyruszyły w poszukiwaniu wiosny, |
![]() |
Przyroda budzi się do życia. Ptaki na Wiśle w pobliżu klasztoru na Skałce. |