poniedziałek, 3 marca 2014

Zimowe, leniwe weekendy

Ostatnio czas odrobinę u nas zwolnił. W końcu nie musimy już załatwiać tysiąca spraw związanych ze ślubem, nigdzie nie jeździmy, nie wybieramy, nie szukamy. Dzięki temu mamy trochę więcej czasu na leniuchowanie we własnym towarzystwie. Oczywiście w tygodniu chodzimy do pracy, ale ja na szczęście już nie muszę zostawać po godzinach, więc wieczór mamy dla siebie. A do tego mamy dla siebie całe weekendy. Wtedy popijamy sobie razem kawę, którą prawie zawsze robi M. Nasze kawy różnią się diametralnie, bo moja jest biała bez cukru, a M. jest czarna i słodka. Do kawy zjadamy coś słodkiego. Zabijamy czas surfując po internecie i czytając sobie nawzajem znalezione newsy. Jeśli tylko są skoki lub biegi narciarskie to obowiązkowo oglądamy. Ja jestem chyba nawet większą fanką tych sportów niż M. Często oglądamy też różne dokumenty czy talk-show. To wszystko oczywiście w komputerze, bo nie posiadamy telewizora! Tak, pewnie niektórych to zdziwi, ale nie mamy go i całkiem dobrze nam się żyje. Pewnie kiedyś kupimy, ale będzie pełnił głównie funkcję większego ekranu niż ten komputerowy, żeby fajniej się oglądało zawody sportowe. Kiedy tylko idziemy do jednych albo drugich rodziców, to dziw nas bierze jak programy telewizyjne zeszły na psy. Pomijam poziom reklam, który cały czas stacza się po równi pochyłej. To weekendowe oglądanie tv u naszych rodziców w zupełności wystarcza nam na długi czas. 
Sobota u nas to nie tylko leniuchowanie. M. jest wzorem do naśladowania jeśli chodzi o sobotnie sprzątanie, zwykle to on sam zaczyna sprzątać, a ja dołączam się później przy sprzątaniu kuchni. Za to moją domeną jest gotowanie. Staram się, żeby w weekend było coś smacznego, bo tylko wtedy jemy obiady razem (w tygodniu M. jada w pracy). W związku z tym testuję coraz to nowe przepisy i chyba nieźle mi wychodzi. Wczoraj zrobiłam tartę z brokułami i suszonymi pomidorami. Moim zdaniem była naprawdę bardzo dobra, a przede wszystkim inna niż zwykły niedzielny obiad. Nasze weekendy ostatnio były w większości spędzone w domu lub u rodziców, ale pewnie niebawem się to zmieni, bo powoli nadchodzi wiosna. Chociaż tej zimy śnieg był w Krakowie może ze 2 tygodnie, to jednak chłód zimy daje się odczuć (zwłaszcza przez zmrożone powietrze przesycone smogiem). Jak tylko zrobi się trochę cieplej to z pewnością nasz wolny czas zagospodarujemy bardziej aktywnie :)
A na koniec zrobię Wam ochotę na tartę ;) Oto jak wyglądał nasz wczorajszy obiad: 

Moja tarta przed pieczeniem.
Tarta tuż po wyjęciu z piekarnika.

Zakochana

5 komentarzy :

  1. Ja też już od dłuuugiego czasu nie posiadam telewizora i jest wspaniale! :) Jeśli chcę obejrzeć jakiś film, oglądam go w internecie :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma to jak leniuchowanie we dwoje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mogłabym żyć bez telewizora, gorzej z D..
    A tarta wygląda smakowicie ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój blog został zablokowany, jeśli nadal chciałabyś czytać, a nie masz dostępu, to proszę o maila na adres tmkwww@gmail.com, lub podania swojego e-maila, pod tym komentarzem. Przepraszam za spam, ale nie mam innego wyboru.
    Pozdrawiam,
    Kasia z "tak słodko, tak mile"

    OdpowiedzUsuń
  5. OMG! Smacznie ta tarta wygląda! ... no i fajne te Wasze wspólne weekendy :) aż miło sie czytało jak razem sobie kawkę popijacie :p ...no ale życie bez telewizora to by chyba u mnie nie przeszło, nawet jeśli nikt nie ogląda to sobie gra :p... no chyba że czytam książkę to wtedy musi być absolutna cisza :) Kiedyś Was odwiedzałam, prowadziłam bloga: http://agnes-i-mariusz.blog.onet.pl/ może kiedyś do niego powrócę a narazię zapraszam Was jeśli chcecie na agnest.blog.pl :p Trochę zmieniło się teraz nasze życie - zostaniemy rodzicami :p, a ten blog jest o tym co kocham najbardziej :) Fajnie, że Was odnalazłam i że jeszcze prowadzicie bloga. Mam nadzieję że wrócimy do odwiedzania się. Pozdrawiam Was gorąco!

    OdpowiedzUsuń