wtorek, 17 września 2013

4...

Zostały tylko cztery dni! A problemów do rozwiazania jeszcze mnóstwo. Ostatnie dni spędziliśmy na wybieraniu różnych dekoracji i na sprzątaniu. Od soboty jesteśmy już w Gorlicach i staramy się ogarnąć mój dom i ogród.
Bukiet ślubny został wybrany, będzie bardziej przypominał ten pierwszy bukiet z poprzedniego posta, ale został trochę zmodyfikowany. Mam nadzieję, że fajnie wyjdzie :) Mamy już zrobione zawieszki na butelki (są w kształcie sukni ślubnej) oraz winietki na stoły. Teraz musimy pomyśleć gdzie kogo usadzić, żeby wszyscy byli zadowoleni. Planujemy wszystkich naszych znajomych posadzić przy jednym długim stole, aby lepiej się integrowali.
Dom jest już prawie posprzątany, chociaż moja mama szaleje na tym punkcie i nie może minuty usiedzieć, żeby czegoś nie sprzątać. Oczywiście uważa, że nie zdąrzymy ze wszystkim. Pojawił się niestety problem - od wczoraj nie mamy wody. Nie ma u nas wodociągów, jest tylko studnia. Okazało sie, że lato w tym roku było na tyle suche, że niestety brakło wody. I to w takim momencie! Tata już próbuje coś zaradzić, więc może jutro się uda (zwłaszcza, że już 1,5 dnia pada deszcz). 
Jeśli chodzi o pierwszy taniec to ćwiczyliśmy trochę z M. ale moim zdaniem to jeszcze za mało. Na razie nie czujemy się w pełni swobodnie w tym tańcu. Trzeba będzie jeszcze potrenować.  
Spotkaliśmy się też z DJ i ustaliliśmy zabawy weselne. Będzie fajnie, ale nie chcemy żeby zabawy były sprośne (co zdarza się na wielu weselach), więc u nas takich nie będzie. DJ zrobi też specjalną wstawkę muzyczną, żebyśmy mogli podziękować rodzicom (prezenty już zapakowane). A jeśli pogoda dopisze to po podziękowaniu będziemy puszczać chińskie lampiony. 
Jutro przyjeżdżają rodzice M. Będą tu aż do wesela, więc też trochę pomogą w przygotowaniach. A ja jutro wybieram się do kosmetyczki, żeby ustalić makijaż. Coraz więcej rzeczy jest załatwionych, chociaż z drugiej strony coraz mniej czasu. 
Pogoda za oknem nie wygląda zachęcająco... Mam nadzieję, że w sobotę nie będzie padało. 
Zakochana

7 komentarzy :

  1. Coraz bliżej;-)
    i stres pewnie coraz większy! ;)
    Na pewno ze wszystkim se poradzicie! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem jak się czujesz, mi pozostało 10 dni;)
    Mam nadzieję, że pogoda Wam dopisze jednak, choć i ja się jej trochę obawiam, bo np wczoraj cały dzień u nas lało. Ale ja z centralnej Polski, więc w Bieszczadach może być zupełnie ładna pogoda, tego Wam życzę. Zdążycie na pewno ze wszystkim, ja miałam wczoraj dopiero drugą przymiarkę, suknię mam jeszcze w rozsypce, choć podobno zdąży krawcowa, powoli dopiero kupuję rzeczy do koszy dla rodziców i uważam, że spokojnie z wszystkim zdążę:) Choć się trochę denerwuję, nie powiem, że nie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. no brak wody to rzeczywiscie problem, ale mam nadzieje, ze uda sie Wam szybko go rozwiazac. Reszta sie nie martw, na pewno spokojnie ze wszystkim zdazycie, to wszystko tylko tak strasznie wyglada :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Echh jak ja tęsknię za takimi przygotowaniami!

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki. Niech to będzie najpiękniejszy dzień w Waszym życiu. niczym się nie przejmujcie i nie stresujcie. A da się nie stresować. ;) W razie czego możecie poczytać u mnie moją zeszłoroczną relację. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Poślubiona, nie tylko Ty tęsknisz - ja też:D

    4 dni.. kiedy to było ;) .. wierzę,że zdążycie ze wszystkim i życzę Wam,żeby wszystko sie udało, tak jak sobie to wymarzyliście ;) ..

    My też mieliśmy puszczać lampiony, jednak zapomnieliśmy o tym i lampiony Nam zostaly ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ to zleciało:) Postarajcie sie nie stresować, choć pewnie ciężko będzie:)

    OdpowiedzUsuń