Dzisiejszy dzień upłynął mi pod znakiem tysiąca prac w domu. Dopiero późnym wieczorem udało się naprawić hydrofor (to była jednak wina hydrofora a nie braku wody). Woda jest teraz potrzebna bardziej niż kiedykolwiek, bo jest jeszcze sporo sprzątania.
Byłam u kosmetyczki. Nałożyła mi peeleing kwasowy, jakieś serum wprowadzane ultradzwiękami i maseczkę, a na koniec zrobiła makijaż. Z początku mi się podobał, a teraz nie wiem czy nie jest zbyt ciemny, jest w odcieniach czekoladowego brązu i pomarańczu. Może jednak poproszę o nieco jaśniejszy...
M. przywiózł rodziców z Krakowa. Zakwaterowali się w hoteliku przy restauracji. Może jutro przyjadą tu do domu, bo jeszcze kilka spraw jest do ustalenia.
Próbowałam z siostrą rozmieścić gości przy stołach. Ogólnie masakra. Ze stołem dla naszych znajomych (stołem dla młodzieży) nie było zbyt dużego problemu, ale już rozsadzanie ciotek okazało się nie lada wyzwaniem. Poza tym są jeszcze niuanse o których trzeba pamiętać np. to że babcia nie może siedzieć tyłem do parkietu, bo lubi obserwować, a tańczyć raczej nie będzie. Ale już mam zarys tego kto gdzie siedzi. Myślę, że jeśli coś zmienię to nieznacznie.
Jutro kolejny zabiegany dzień. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło zgodnie z planem :)
Byłam u kosmetyczki. Nałożyła mi peeleing kwasowy, jakieś serum wprowadzane ultradzwiękami i maseczkę, a na koniec zrobiła makijaż. Z początku mi się podobał, a teraz nie wiem czy nie jest zbyt ciemny, jest w odcieniach czekoladowego brązu i pomarańczu. Może jednak poproszę o nieco jaśniejszy...
M. przywiózł rodziców z Krakowa. Zakwaterowali się w hoteliku przy restauracji. Może jutro przyjadą tu do domu, bo jeszcze kilka spraw jest do ustalenia.
Próbowałam z siostrą rozmieścić gości przy stołach. Ogólnie masakra. Ze stołem dla naszych znajomych (stołem dla młodzieży) nie było zbyt dużego problemu, ale już rozsadzanie ciotek okazało się nie lada wyzwaniem. Poza tym są jeszcze niuanse o których trzeba pamiętać np. to że babcia nie może siedzieć tyłem do parkietu, bo lubi obserwować, a tańczyć raczej nie będzie. Ale już mam zarys tego kto gdzie siedzi. Myślę, że jeśli coś zmienię to nieznacznie.
Jutro kolejny zabiegany dzień. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło zgodnie z planem :)
Trzymam kciuki i życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że woda już jest, bo to byłaby katastrofa. Ale w ogóle jak to jest, że jeśli coś ma się zepsuć to właśnie wtedy, gdy jest to najmniej wskazane ;)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńU nas gości usadzał... mąż. Wyszło mu to doskonale. Ja swoje dwie próby skonczyłam rzuceniem listy gości w kąt. :D :D Nijak mi żadne usadzenie nie pasowało, a małżon sobie szybko poradził. :)
OdpowiedzUsuńno to super, ze hydrofor naprawiony. Nie martw sie, wszystko zalatwicie i dopniecie na ostatni guzik. Tylko tego makijazu nie umiem sobie wyobrazic :) pomarancz+braz to dosc niecodzienne polaczenie :)
OdpowiedzUsuńJa mialam makijaz braz roz i szarosc :-) .
OdpowiedzUsuńPamietam ustawianie gosci. Koszmar ale dobre rozwiazanie.
Oj zobaczysz wszystko sie uda !
wow to juz tuz tuz...powodzenia w ostatnich dniach i godzinach
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Paula
Kciuki trzymamy:) Wasz Wielki Dzień coraz bliżej:)
OdpowiedzUsuńMój makijaż też był w brązach:):)