czwartek, 19 września 2013

2...

Dzisiejszy dzień upłynął na organizacji. Przyjechali rodzice M. i ustalaliśmy kto, gdzie i o której będzie i co jest jeszcze do zrobienia. Obdzwoniliśmy też wszystkich, którzy zapewniają transport, fotografów itp. żeby potwierdzić godziny i szczegóły. Dzwoniliśmy do naszych znajomych czy aby na pewno wiedzą jak dojechać i czy jeszcze czegoś potrzebują. Niestety okazało się, że chrzestny M. nie przyjedzie na ślub, bo jest w szpitalu. Szkoda, bo to bardzo towarzystka osoba i myślę, że mógłby rozruszać do zabawy też innych. 
Mamy też kupione i zerwane kwiaty i liście do kościoła i na salę. Głównie będą to słoneczniki, które specjalnie na tą okazję rosły od lata w ogródku u cioci. Białe róże i liście kupiliśmy u hurtownika. Jutro mama będzie tworzyła bukiety i kompozycje. Ma też zrobić dekorację na samochód.
Z samego rana jedziemy do spowiedzi a później zapowiada się bardzo długi i pracowity dzień. Już tak niewiele zostało :) Jakoś nie denerwuję się tak bardzo...  
Zakochana

5 komentarzy :

  1. Ja dwa dni przed mialqm stres juz lekki.
    Ale w dzien slubu juz wariowalam. Spoznialismy sie do feyzjer i fotografa a na koniec wyszlo ze do kosciola mamy 20 min zapasu.
    Wszystko sie uda !:-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia Kochani ! ;))
    I pomyśleć,że to już tylko dwa dni.. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego dobrego, oby ten dzień na zawsze zapadł Wam w pamięci, jako jeden z piękniejszych dni w życiu :) I życzę duuuużo spokoju, cieszcie się i bawcie :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ach... sloneczniki... uwielbiam :)))
    To juz jutro! Masz racje, nie stresuj sie, bo naprawde nie warto :) Wszystko na pewno pieknie sie uda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najważniejsze, że się nie stresujecie:) Na pewno wszystko będzie dobrze! Trzymam kciuki!:)

    OdpowiedzUsuń