niedziela, 10 marca 2013

Krakowskie kina

Są takie filmy, które koniecznie trzeba zobaczyć na dużym ekranie. Kino to takie miejsce gdzie film smakuje inaczej. Problem w tym, że nie każde kino warto odwiedzić. My z M. odwiedziliśmy już kilka kin w Krakowie. W związku z tym chcemy się podzielić opinią z Wami. 

Zdecydowanie nie polecamy Cinema City i Multikina. Owszem trzeba przyznać, że technicznie te kina są najlepsze - super ekrany, genialny dźwięk, obraz w najwyższej jakości. Niestety w parze z technologią nie idzie kultura. W tych właśnie kinach poczuć można największą komercję i chęć wyciśnięcia ostatniego grosza z kinomianiaka. Ceny biletów zazwyczaj zaczynają się od 20zł a na seanse w 3D są jeszcze droższe. Poza tym już od wejścia atakują nas stoiska z popcornem, nachosami, colą i innymi przekąskami. Nie mam nic przeciwko jedzeniu podczas filmu, ale kiedy dookoła mnie wszyscy ciamkają i rozrzucają popcorn, to szlag mnie trafia. Do tego trzeba jeszcze dołożyć co najmniej 20 minut reklam przed seansem. 

Co innego w mniejszych kinach. Tam jest inaczej. Popcorn można kupić, ale nie w wiadrze rozmiaru XXL a w normalnym opakowaniu. Do tego ceny biletów są znacznie tańsze. Reklamy są, ale trwają połowę krócej. Do tego na seansach zdarza się, że jest zaledwie kilka osób, a to zdecydowanie pomaga całkowiecie wczuć się w film. Do takich kin na pewno można zaliczyć ARSKino Kijów czy Kino pod Baranami.

Szczególnie chciałabym polecić dwa kina, jedne z najmniejszych w Krakowie, ale za to z super klimatem. Pierwsze z nich to Kino Mikro, które znajduje się tuż przy Parku Krakowskim obok Placu Inwalidów. Mikro wyróżnia się tym, że można w nim zobaczyć filmy alternatywne, takie które cieżko znaleźć nawet w sieci. My byliśmy tam na filmie Twoja Stara Baśń, który był wyświetlany w sali, która mieści 13 (!) osób. Ze względu na to, że przyszło więcej osób dostawiono krzesła i siedziska na przejściu. Do tego ceny są naprawdę korzystne - dla osób dorosłych bilety kosztują od 10 do 16 zł.

Drugie z kin, które polecamy to Kino Agrafka. To chyba najlepsze kino w Krakowie. Nie tylko jest kameralne, ale też tanie (od 10 do 18zł). Poza tym nie ma popcornu, a na seanse po 22 prawie nikt nie przychodzi. Ostatnio jak byliśmy w Agrafce na Pokłosiu to w sali było 6 osób łącznie z nami. Krakowianie chyba nie doceniają tego miejsca, a szkoda bo jest tu zdecydowanie przytulniej niż w multikinach. Do tego w lecie Agrafka zaprasza widzów na seanse pod gołym niebem! To naprawdę świetny pomysł na romatyczny wieczór, kiedy fajną komedię można obejrzeć na dachu jednej z krakowskich kamienic, siedząc w wygodnym fotelu. Zdecydowanie polecam.

Zakochana

2 komentarze :

  1. U nas w Żywcu jest tylko jedno kino, stary dobry Janosik. Do Cinema City i tym podobnych kinotworów nie mam specjalnie daleko, bo już w Bielsku na takowe można natrafić. Ale jednak wolę starego Janosika. Ceny są wciąż umiarkowane, a na seanse z cyklu Klubu Filmowego Janosika (wyświetla się raz w tygodniu filmy niszowe, głównie z kin studyjnych) płaci się jedyne 10 zł :) Wciąż jakoś nie mogę przekonać się do kina 3D, chyba przez niezbyt dobrze dobrane okulary (zapewne rozmiar uniwersalny), które co 5 minut poprawiam na nosie :) Co do Kin Krakowskich, za czasów mojego studiowania w Krakowie często w drodze do Schroniska na Oleandrach mijałam Kino Kijów, szkoda, że nie skusiłam się na jakiś seans... Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię chodzić do Cinema City lub do Multikina, bo jest pewne, że seans będzie. Zdarza mi się korzystać z różnych atrakcji jakie mają kina dla swoich klientów. We wtorek byłam w Multikinie ma wieczorze dla pań tzw "Wieczór na obcasach". Do takich małych kin nie chodzę wcale.

    OdpowiedzUsuń