Po długiej przerwie małżeństwo z blisko 2 letnim stażem A. i M powraca do blogowania o podróżach oraz mniej lub bardziej ważnych wydarzeniach z naszego życia. Przyznaje, że wciąż szukamy motywacji do regularnego prowadzenia bloga, ale nie zamierzamy zamykać bloga.
W dzisiejszej notce chciałbym się podzielić z Wami relacją z naszej ostatniej sierpniowej
wycieczki do Sandomierza. Wyjazd do tego urokliwego miasteczka w południowej Polsce planowaliśmy już od dwóch lat. Zawsze jednak brakowało czasu lub wybieraliśmy inne kierunki dla naszych podróży. Teraz jednak obiecałem żonie oraz rodzicom, że jeszcze przed wrześniem wybierzemy się do Sandomierza. Z tak złożonej deklaracji ciężko się już wycofać. Miejscowość jest na tyle mała (wg Wikipedii ma około 25.000 mieszkańców), że można ją spokojnie zwiedzić w nawet w ciągu jednego dnia, nie licząc dojazdów. Odległość z Krakowa, gdzie mieszkamy do Sandomierza wynosi tylko ok 130 km. Założyłem, że jedna niedziela od rana do wieczora wystarczy na dojazd, przejście przez całą starówkę i powrót. Ustaliliśmy dzień wycieczki na ostatnią niedzielę sierpnia. Termin ten wszystkim pasował, a i pogoda zapowiadała się wyśmienicie bez opadów.
Wyruszyliśmy samochodem ok 7:00 rano, zabierając po drodze moich rodziców. Przejazd przebiegł bez przeszkód. Szczerze polecam drogę z Krakowa przez Nowe Brzesko, Nowy Korczyn i Połaniec - przejazd płynny, nawierzchnia w większości odnowiona, bez korków, remontów. Już o 10:00 byliśmy w okolicach Bramy Opatowskiej, gdzie mieliśmy parkować. Tu pojawiło się pierwsze zaskoczenie. Mimo wczesnej pory i końcówki wakacji cały parking był już zajęty. Na szczęście na sąsiedniej ulicy udało się znaleźć wolne miejsce parkingowe. Dla tych co nie byli nigdy w Sandomierzu i chcą się tam udać samochodem informuje, że na obszarze całej zabytkowej części miasta obowiązuje płatna strefa parkowania. Najlepiej parkować wczesnym rankiem i w niedzielę (opłaty parkingowe nie obowiązują). Zaoszczędzicie wtedy nerwów i kilka złotych zostanie w portfelu. Sandomierz najlepiej przemierzać pieszo. Odległości między atrakcjami turystycznymi są niewielkie i nawet spacerując w gronie starszych osób wystarczy czasu, żeby wszystko zobaczyć (nie licząc zwiedzania wewnątrz wszystkich obiektów). Wszystkie zabytki są dobrze opisane. Jest też centrum informacji turystycznej. Bez problemu można znaleźć toaletę lub wolne miejsce w kawiarni.
Sandomierz to jedno z najstarszych i najpiękniejszych Polskich miast. Jest położony w woj. świętokrzyskim nad rzeką Wisła. Prawa miejskie Sandomierz uzyskał w 1227 roku, ale ślady bytności na tym terenie sięgają epoki neolitu. Dzięki położeniu nad Wisła, Sandomierz stał się w średniowieczu ważnym przystankiem na trasie szlaku handlowego z Europy Zachodniej na Ruś. Za czasów Bolesława Chrobrego miasto było zaliczane do jednego z trzech najważniejszych miast Królestwa Polskiego. W przeciągu wieków miasto było kilka razy niszczone i plądrowane najpierw przez Tatarów, później przez Szwedów, a na końcu przez Niemców w czasie II w. ś., które ostatecznie zahamowało rozwój miasta.
Dziś miasteczko jest odrestaurowane, tętni życiem i jest ważnym ośrodkiem turystycznym w południowej części Polski. Miasto rozsławił w ostatnich latach serial "Ojciec Mateusz" emitowany w TVP1, a kręcony w mieście i jego malowniczych okolicach. W literaturze często nazywa się Sandomierz - Małym Rzymem, ze względu na podobieństwa miast - takie jak położenie na siedmiu wzgórzach czy system podziemnych korytarzy pod centrum miasta. Po więcej informacji o historii miasta odsyłam do internetu lub licznych publikacjach na temat tego miasta.
Zwiedzanie miasta najlepiej zacząć tak jak my od Bramy Opatowskiej i dwóch pobliskich kościołów Św Michała i Józefa. Brama Opatowska to symbol miasta. Jest to jedna z 4 dawnych bram miasta. Do dziś zachowała się tylko ta jedna. Wyglądem przypomina krakowską Bramę Floriańską. Na jej szczycie znajduje się najwyższy w mieście taras widokowy, z którego widać całą panoramę miasta, Wisłę oraz okoliczne wzgórza (Góry Pieprzowe). Wchodzi się po dosyć stromych drewnianych schodach, dlatego moi rodzice zrezygnowali z wyjścia na taras. Wstęp jest płatny i kosztuje obecnie 4 zł. Polecamy.
|
Brama Opatowska - symbol miasta. |
|
Panorama Sandomierza - widok z tarasu na górze Bramy Opatowskiej. |
Później przeszliśmy ulicą Opatowską do Rynku po drodze zaglądając do gotyckiego Kościoła Św. Ducha, który już w średniowieczu pełnił funkcję szpitala oraz miejsca opieki dla sierot i biednych. Dziś jest tam Caritas. Samo dojście do rynku zajęło nam nie dłużej niż 2-3 minuty. Po drodze zrobiliśmy kilka zdjęć. Ulica Opatowska po południu staje się miejskim deptakiem i ciężko zrobić zdjęcia bez turystów na drugim planie.
|
Ratusz Sandomierski - kwietniki na rynku uzupełniają odnowione zabytki. |
|
Kamienica Oleśnickich - to miejsce jest często tłem dla scen z serialu Ojciec Mateusz. |
Rynek jest kameralny i naprawdę przepiękny i odrestaurowany. Jest mnóstwo kwietników, ławeczek i elementów informacyjnych. Wokół rynku znajdują się malowane kamieniczki z restauracjami, hotelami i galeriami sztuki. Na środku placu stoi XIV wieczny ratusz z wieżą zegarową. Dawniej był w nim oddział muzeum okręgowego. Obecnie ratusz pełni jedynie funkcję pałacu ślubów, a w piwniczce znajduje się restauracja. Przed kolejnym punktem wycieczki zrobiliśmy przerwę na kawę. Kawiarni wokół rynku jest kilka. Wybraliśmy tą która miała pozytywne opinie w sieci - Cafe mala na ul Sokolnickiego 3 (ulica odchodząca od rynku). Polecamy americanę i cappucino.
|
Rynek w Sandomierzu - widok na ratusz. |
|
Podziemna Trasa Turystyczna - labirynt korytarzy w centrum Sandomierza. |
Kolejnym punktem naszej wycieczki była największa atrakcja tego miasta czyli Podziemna Trasa Turystyczna. Są to podziemne korytarze i komory usytuowane pod rynkiem i okolicznymi kamienicami powstałe z połączenia dawnych piwnic i składów kupieckich. Wejście do podziemi jest z boku najbardziej reprezentacyjnej kamienicy wokół rynku - kamienicy Oleśnickich (biała elewacja z napisem Poczta Polska). Długość trasy to 470 metrów na różnych poziomach (max 12 metrów). Sporo jest schodków, ale bez problemu każdy da radę przejść tą trasę. Trasa jest oświetlona, są też poręcze. Tą atrakcję można zwiedzać tylko z przewodnikiem, który w trakcie zwiedzania opowiada o historii miasta i legendach. Cena wejścia to 10 zł. Podziemia zwiedza się ok 45 minut, a wejścia w sezonie są w grupach co pół godziny. Ponieważ na wejście do podziemi musieliśmy poczekać około 20 minut, zdążyliśmy w tym czasie podejść kawałek i zobaczyć budynek starej synagogi z pozostałością murów miejskich i porobić kilka pamiątkowych fotek. Mimo skromnej ekspozycji wewnątrz pomieszczeń pod ziemią - sama atrakcja jest warta zobaczenia, ze względu na wielopoziomowość piwnic (współcześnie ciężko znaleźć budynki które mają 6 poziomów piwnic) oraz odpoczynek od upałów na zewnątrz. Dla turystów, których nie interesują podziemne kotarze jest alternatywa budynek obok w postaci zbrojowni rycerskiej z replikami broni i zbroi średniowiecznych. Wszystkie eksponaty można dotknąć i jeśli ktoś ma ochotę zrobić pamiątkowe zdjęcie w zbroi.
|
Korale z krzemienia pasiastego - jubilerska pamiątka z Sandomierza. |
Wyjście z podziemi znajduje się w ratuszu. Tym sposobem znaleźliśmy się znów na płycie malowniczego ryneczku. Stamtąd poszliśmy ul. Zamkową w stronę Zamku oraz bulwaru nad Wisłą. Pod drodze minęliśmy najstarszą pracownię artystyczną, gdzie jest sprzedawana biżuteria z regionalnym kamieniem - krzemieniem pasiastym, który jest nazywane kamieniem optymizmu. Wyroby jubilerskie z tym krzemieniem pasiastym znajdziecie tylko w Sandomierzu i okolicach. To sposób na oryginalną pamiątkę dla bliskiej osoby.
Następnie przeszliśmy przez furtę Dominikańską (tzw Ucho igielne) w stronę parku i okolicznych wąwozów lessowych. Jest to niezwykła atrakcja przyrodnicza, podobna do tej z Kazimierza Dolnego znajdująca się tylko 15 minut drogi spacerem od rynku. W pobliżu sandomierskiej starówki są dwa wąwozy lessowe - krótszy Świętojakubski i dłuższy Królowej Jadwigi (ok 500 metrów). Po drodze zobaczyliśmy dwa zabytkowe kościoły - najstarszy gotycki kościół w Sandomierzu - Św Jakuba, gdzie Dominikanie do dziś uprawiają winnice oraz bardzo kameralny kościół św Pawła na wzgórzu. Przy furcie murów Kościoła Św. Piotra zaczyna się rezerwat i wąwóz Królowej Jadwigi. To miejsce idealne na spacer w pogodne niedzielne popołudnie. Maksymalna wysokość wąwozu to 10 metrów. Na całej jego długości drzewa tworzą plątaninę korzeni co dodaje uroku temu miejscu. Odradzam ubieranie czarnych spodni bo lessowa ziemia jest bardzo drobna i w trakcie spaceru wąwozem bardzo się kurzy. Po wyjściu z niego musieliśmy odczyścić buty i nogi z pyłu.
|
Kościół Św. Pawła - z dala od centrum, położony przy początku Wąwozu Jadwigi. |
|
Wąwóz Królowej Jadwigi - obowiązkowe miejsce do odwiedzenia w Sandomierzu. |
Wylot wąwozu znajduje się zaraz przy Zamku i bulwarze nad Wisłą. Za pieniądze z UE utworzono nad brzegiem Wisły ścieżkę spacerową wraz z przystanią i wypożyczalnią sprzętu wodnego takiego jak: rowerki czy kajaki. Jeśli będziecie w Sandomierzu np. na 2 dni to można część czasu wolnego wykorzystać na rejs statkiem wycieczkowym po Wiśle. Rejs trwa w zależności do trasy od 30 minut do 1 godziny.
|
Sandomierz - bulwar nad Wisłą - stąd odpływają statki wycieczkowe. |
Ze względu na brak czasu nie zdecydowaliśmy się na rejs. Mamy podobną atrakcję a w Krajowie na wyciągnięcie ręki. Chwilę wolnego czasu poświęciliśmy na relaks na ławeczce przy bulwarze obserwując niski stan wody i przepływające statki (obecnie Wisła w Sandomierzu ma tylko ok 60 cm głębokości). Po odpoczynku przeszliśmy na dziedziniec przy Zamku. Sam zamek nie jest imponującej wielkości. Wewnątrz mieści się Muzeum Regionalne, z którego też musieliśmy zrezygnować ze względu na ograniczenie czasowe. Zaraz przy zamku znajduje się Katedra oraz Dom Długosza.
|
Zamek Królewski w Sandomierzu - siedziba muzeum okręgowego. |
Katedra to największa budowla w mieście. Katedrę wzniesiono w 1349 roku. Do dziś zachowała pierwotny układ przestrzenny i bogatą dekorację rzeźbiarską we wnętrzu. Posiada wyposażenie wewnętrzne z XV - XVII wieku (freski bizantyjsko - ruskie, ołtarze rokokowe, rzeźby oraz obrazy). Zwiedzanie jest bezpłatne. Obejrzeliśmy wnętrze bazyliki w skrócie, ze względu na zaczynające się nabożeństwo. W pobliżu Katedry znajdują się inne zabytkowe zabudowania sakralne takie jak Pałac Biskupi, Wikariat, Dzwonnica i Sufragania.
|
Wnętrze katedry w Sandomierzu -warto zwrócić uwagę na obrazy i freski. |
|
|
|
|
|
|
Dom Długosza - znakomicie zachowany gotycki budynek mieszkalny z XIV wieku. |
Po wyjściu z katedry skręciliśmy w lewo pod Dom Długosza.Ten budynek zbudowano z funduszy znanego historyka w 1476 roku. To jeden z najlepiej zachowanych gotyckich budynków mieszkalnych w Polsce. Wewnątrz budynku znajduje się Muzeum Diecezjalne z bogatymi zbiorami malarstwa, rzeźby sakralnej, ceramiki i kolekcja starych mebli. Wstęp jest płatny, a w weekendy do muzeum tworzy się kolejka. Jeśli macie trochę wolnego czasu można zejść w stronę bulwaru pod zabytkowy spichlerz (obecnie pełni funkcję budynku mieszkalnego).
|
Collegium Gostomianum - dawny budynek kolegium jezuickiego. |
Z pod Domu Długosza przeszliśmy z powrotem w stronę rynku, po drodze mijając zabytkowy budynek Collegium Gostomianum. To dawny budynek kolegium jezuickiego. Obecnie jest w nim liceum. Oglądnęliśmy jeszcze targi rękodzieła i pamiątek i wróciliśmy do samochodu.
Ze względu na ograniczoną liczbę restauracji i miejsc w nich zdecydowaliśmy, że obiad zjemy w drodze powrotnej do Krakowa w Solcu Zdrój. Do Krakowa dotarliśmy ok 19:00. Wszystkie punkty naszej wycieczki zostały zrealizowane. Każdy znalazł coś dla siebie i zobaczył to co chciał. Wszyscy byli bardzo zadowoleni. Jeśli nadarzy się okazja, z pewnością tam jeszcze wrócimy.
Polecam szczerze wycieczkę do tego miasta dla wszystkich kochających architekturę Polskich miasteczek, pasjonatów historii, pasjonatów spacerów lessowymi wąwozami lub śladami plenerów z Ojca Mateusza. Jeśli będziecie w Sandomierzu na dłużej można wybrać się za miasto w Góry Pieprzowe lub w rejs stateczkiem po Wiśle.